"Poszukiwanie to natura mądrości."
– Rick Riordan "Bitwa w Labiryncie"
↻ wstęp do artykułu
Początek swojej przygody z historią rozpocznę od genealogicznej kroniki, od czasów Teracha. Wówczas Terachowi mającemu chlubne 130 lat urodził się syn Abracham. Aby przenieść tę historię na mapę, udajmy się do rozdziału, w którym Terach z synem i synową opuścili Ur Chaldejskie i osiedlili się w Charanie.
Myślę, że bez względu na nasze wyznanie (czy jego brak), łatwo nam będzie o tym porozmawiać nieco wnikliwiej. Potraktujmy wreszcie Biblię jako dosłowny zapis historyczny.
Tradycyjnie Ur Chaldejczyków umieszcza się tam gdzie dzisiejsze Ur, ale to błędna lokalizacja, którą lubią podawać historycy. Żeby odkryć właściwą, musimy najpierw prześledzić drogę, którą szedł Abraham.
Oto mapa z zaznaczonymi najważniejszymi dla tego artykułu, lokalizacjami:
![]() |
Ogólna poglądowa mapa. Na koniec artykułu wstawiłam dokładną. |
Charan
Było niegdyś ważnym miastem chronionym przez fort. Charan otoczono murem o wysokości 5 m i długości 4 km, ze 187 wieżami strażniczymi i 6 wielkimi bramami. Miasto zniszczyli Mongołowie w 1260 r n.e., jednak obecne małe miasteczko istnieje na szczątkach dawnej fortecy. (frag. książki "Exodus")
Typowe chaty w dzisiejszym Harranie:
![]() |
źr. zdj. |
![]() |
źr. zdj. |
Abracham urodził się w Ur Chaldejskim w ok. 1996 r. p.n.e. Dalej wiemy, że w roku ok. 1921 p.n.e., opuścił miasto i szedł w kierunku Kanaan (Judea, dzisiejszy Izrael) i stanęli w Charanie. Wiadomo nam jest gdzie ówcześnie leżał Charan, oraz gdzie istnieje do dziś.
Znajduje się on nad dopływem Eufratu, rzeką o nazwie Belikh. Jest to współczesny Harran w południowo-wschodniej Turcji.
![]() |
źr. zdj. |
Wiemy dzięki Biblii w jakim kierunku na róży wiatrów szli Terach z rodziną. Łatwo poznać, że w innym przypadku taki kurs znaczyłby pójście drogą okrężną.
Patrząc na mapę zgodnie z podanymi kryteriami, trafiamy palcem na miejscowość Urfa.
Urfa
![]() |
Mapa wydana przez Johna Tallisa w 1860 r. Rzeka z lewej strony to Eufrat. |
"The New Encyklopedia Britannica" mówi o nim następująco:
"Miasto Urfa leży na żyznej równinie Harranu, otoczone z trzech stron wapiennymi górami... Tradycje wcześniejsze wiążą teren z legendarnym królem Nemrodem, a legenda muzułmańska łączy to miejsce z Abrahamem; pieczara pod twierdzą Urfa uważana jest za miejsce narodzenia Abrahama. Współczesna nazwa miasta pochodzi od dawnej nazwy aramejskiej, Urhai."
![]() |
Nemrut odpowiada dzisiejszemu Nimrodowi. Zdj. ze zbiorów R. E. Wyatt'a. |
Nemrut – Nimrod
Nemrut jest jednym z najważniejszych stanowisk archeologicznych związanych z kulturą późnego okresu hellenistycznego, jednak sama eponimiczna nazwa tego miejsca pochodzi z kręgu kultury Mezopotamii III tysiąclecia p.n.e. i wywodzi się od legendarnego Nemroda.
– podaje Wikipedia
![]() |
źr. zdj. |
etymologia / nazewnictwo
W tej okolicy jest wiele wsi, gmin i ruin o nazwach będących imionami krewnych Abrachama. Te nazwy ulegały zmianom z biegiem lat, np. dawne Serug (imię pradziadka Abrahama) występowało 700 lat przed Ch. jako Sarugi, a dziś widnieje na mapie jako Suruc. Dawne Terach zowie się dziś Til-Turahi, co znaczy po polsku dokładnie "Ruiny Teracha". Haran (imię brata Abrahama) leży w Turcji 44 km od Urfy.
Urfa jest związana z państwem Hurrytów. Pochodzi z co najmniej drugiego tysiąclecia przed Ch. Na szczycie góry istnieją dwie kolumny z dawnej świątyni Baala, zwanej tronem Nemroda.
![]() |
źr. zdj. |
"A gdy wędrowali ze wschodu, napotkali równinę w kraju Szinear, i tam zamieszkali."
– Rdz. 11:2
Szinear
Na południu Turcji (północna Mezopotamia) rozciąga się równina w środku której leży miasto Cinar. Istnieją liczne wzmianki wskazujące, że Szinear leży w północnej Mezopotamii. Jedna z nich lokalizuje obszar zwany Sinjar, sugerując jednocześnie, iż jest to żyzna okolica, (tak samo jak dzisiejsza, choć zatrważająco czerwona gleba, jest nadal żyzna).
Następne wzmianki o Ur znajdujemy na tabliczkach Elba. W 1970 roku odnaleziono bibliotekę zawierającą 17 tys. tabliczek klinowych z okresu 2500 lat przed Ch., gdzie jest wzmianka o Ur w okręgu Harran.
Józef Flawiusz tak pisał o ziemi chaldejskiej: "...z krainy leżącej za miastem zwanym Babilonem Chaldejczyków... i z tej ziemi odszedł ze swym ludem i osiedlił się w krainie zwanej wtedy Chananeją...".
"Księga Jubileuszów" podaje w zapisach sprzed 2000 lat jak przebyto drogę z Ur do ziemi Kanaan – z północy (z dzisiejszej Urfy), a nie z miasta nazywanego Ur w południowym Iraku.
Nemrod uważany jest za twórcę królestwa na "ziemi Szinear" (Rdz 10:10).
Mezopotamia lokalizowana jest pomiędzy rzekami Eufratem, a Tygrysem. Równina Szinear, leży między dwoma rzekami i właśnie obydwie przylegają do granic tej równiny. Wszystko się zgadza.
Khaldis
Pierwotni mieszkańcy tego obszaru nazywani byli Hurrytami i Uartuansami. Inskrypcje wskazują, że zgromadzenie ich bogów nazwane było Khaldis (inskrypcje z Argistis). Szczątki świątyni Khaldis w Topprakkale (dzisiejsza Turcja), można znaleźć w pobliżu jeziora Wan.
![]() |
Stara niemiecka mapa z 1805 roku. |
Głównym miastem Urartu w okresie IX–VII wieku p.n.e. była Tuszpa położona w nad jeziorem Wan. Nad miastem górowała silnie ufortyfikowana cytadela wzniesiona na trudno dostępnej Skale Wan. Na jej stokach w czasie prac archeologicznych odsłonięto ruiny przybytku Chaldiego. Zagospodarowane było także wnętrze skały. Wydrążono w niej pomieszczenia, które zostały przeznaczone na komnaty królewskie i krypty.
![]() |
Świątynia Urartu. źr. zdj. |
nazewnictwo religijne
Bardzo łatwym wskaźnikiem było określenie miejscowości za pomocą nazwy religii danej nacji, jako wyróżnika, czyli Khaldis Ur, lub jak dziś mówimy – Ur chaldejskie.
Tak też nazwa miejscowości może być bezpośrednio związana z religią panującą na danym obszarze w danym czasie. O nazwach i transliteracjach można by pisać naprawdę wiele, a jest to dość istotne do wyśledzenia ich na współczesnych mapach. Bez znajomości tych przemian, można łatwo pobłądzić.
Dzięki tej zabawie w badanie etymologii i ewolucji nazewnictwa, można bardzo łatwo odkryć np. czym był dzisiejszy meczet nad Urfą.
![]() |
źr. zdj. |
Stoi on nad grotą, w której wg tradycyjnych porzekadeł narodził się Abraham. Istnieje legenda o proroku ze świętymi rybami, którym okazuje się być nie kto inny jak właśnie Abraham.
"Król Nemrod (prawnuk Noego) był wielkim miłośnikiem pogańskich bóstw. (…tak bardzo, że chciał się stać jednym z nich!) Jednak na swojej drodze spotkał proroka Abrahama, który wypowiedział mu prywatną wojnę. Król rozwścieczony postępowaniem Abrahama postanowił go ukarać i udowodnić wszystkim, że to on jest najpotężniejszy na całym świecie. Kazał wyciąć wszystkie drzewa w okolicy i usypać z nich wielki stos, na którym miał spłonąć Abraham. Na pobliskim zamku, wybudowano dwie kolumny z których Abraham miał zostać wystrzelony (jak z procy!) w ogień. Jednak Bóg Abrahama zlitował się nad nim i zamienił płomienie w wodę a rozpalone węgle w ryby, przez co prorok bezpiecznie wylądował w stawie.
Ryby które powstały z transformacji, to Karpie i do dziś są uważane jako święte. Jeżeli ktokolwiek odważy się zabić i zjeść rybę – oślepnie.
Rozgniewany na Nemroda, Bóg, pokarał go zsyłając muchę, która przez nozdrza dostała się do jego mózgu. Władca nie był w stanie wytrzymać brzęczenia i co chwilę uderzał głową w ścianę, co z czasem doprowadziło do jego śmierci."
pewnego wędrowca
Przed meczetem odkryto słynną sadzawkę proroka ze świętymi rybami, które, jak się okazało, żyją i mają się dobrze.
"Po drugiej stronie rzeki mieszkali wasi przodkowie od starodawnych czasów:
Terach, ojciec Abrahama i Nachora..."
– Joz. 24:2
Ur Chaldejskie
Jozue w tym fragmencie wskazuje położenie Ur chaldejskiego już dużo później, kiedy przemawiał do Izraelitów w Sychem. Opis ten świetnie pasuje do dzisiejszej Urfy. Wspomina tutaj o rzece, oraz miejscach noszących imiona krewnych Abrahama. Dodatkowo pada jeszcze istotna sugestia...
"...którzy służyli bogom cudzym..."
– Joz. 24:2
...co pasuje do religii Khaldis. Tekst z Dz. 7:4 potwierdza myśl, że Terach nie dotarł do Kanaanu, ponieważ służył wielu bogom.
"Księga Jubileuszów" opisuje zdarzenia z Pięcioksięgu, m.in. ten, w którym Abraham jako 60-latek, pewnej nocy podpalił budynki ze wszystkimi bożkami. Wtedy jego brat, Haran, wbiegł tam chcąc ocalić płonące bożki i tam zginął. Biblia wspomina tylko o tym, że Haran zmarł w Ur (Rdz. 11:28). Dzisiejsze Harran jest małą wioską zbudowaną na zgliszczach dawnego Charanu, co potwierdzają liczne wykopaliska.
Konkluzja:
🔹 Urfa leży na równinie Cinar, co odpowiada chaldejskiemu miastu i równinie Szinear gdzie istnieje wiele miejsc nazwanych od imion przodków Abrahama. Legendy, w których zawsze jest ziarno prawdy, zdają się potwierdzać poszczególne fakty.
🔸 Kulty pogańskie wyjaśniają znaczenia nazw miejscowości.
🔹 Na odkrytych tabliczkach z Ebla, Ur wskazane jest w pobliżu Harran.
🔸 Flawiusz wskazuje, że Ur leżała na północ od Babilonu, co również potwierdza naszą lokalizację.
🔹 Kierunek drogi opisanej w Biblii, zgadza się, gdy wziąć pod uwagę Ur na północy, co dodatkowo potwierdza Księga Jubileuszów świadcząca o tym, iż Abraham szedł przez Liban (czyli z północy).
Z Urfy do Harranu można było iść wzdłuż rzek co miało istotne i praktyczne znaczenie. Trudniej się zgubić i ma się stały dostęp do wody.
🔸 Wiele wzmianek wskazuje na nazwę religii Khaldi czyli na Chaldejczyków. Świątynię Urartu można znaleźć na równinie Szinear, na której leży Urfa. Dziś w nazwach okolicznych miejscowości Urfy, występuje cząstka "kale".
Ciekawe z archeologicznego punktu widzenia, jednak zbyt wiele w relacjach ówczesnych świadków jest sprzeczności, ciężko wszystko brać na wiarę...już moment i miejsce narodzin Jezusa budzą wiele wątpliwości.
OdpowiedzUsuńTrzymam się tych badań, które uważam za najbardziej racjonalne i jakby pokrywają się dosyć wyraźnie z wieloma przekazami.
UsuńMiejsce budzi chyba najmniej kontrowersji, jednak bliżej przyjrzałabym się czasowi, który nijak nie odpowiada grudniowi.
W każdym razie podziwiam Twoją dociekliwość...
UsuńI ja tak właśnie Biblię traktuję: jako dokument historyczno-geograficzny. Nigdy jednak nie pokusiłam się o tak wnikliwe badania jak Ty:-) Kilka lat temu dane mi było być w Urfie (w tym w grocie, w której wg tradycji urodził się Abraham), w Harranie i na Górze Nemrut. Na poprzednim blogu nawet trochę o tym pisałam jednak nie w ujęciu biblijnym. Teraz mam ochotę 'wrócić' na tamte tereny i i w ogóle do Turcji. Nawet już zaczęłam coś tam tworzyć. W końcu blogowa ksywka zobowiązuje;-)
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest podążyć szlakiem biblijnym i uzupełnić te artykuły (a trochę ich jeszcze będzie) o własne zdjęcia. Byłoby fantastycznie, najpierw porządnie wyuczyć się wszystkiego (by nie musieć polegać na kimś) i po prostu zobaczyć to na własne oczy. Dlatego śmieję się, że właśnie zaczęłam przygotowywać sobie bazę do wielkiej wyprawy życia. :)
UsuńPrzeżyłaś fantastyczną przygodę. Ja chciałabym wejść na Synaj (ale nie ten na półwyspie synajskim, tylko ten prawdziwy). Niestety stoi on w Arabii Saudyjskiej, na terenie, na który jest zakaz wstępu.
To prawda:-) Nie zapomnę emocji, których dostarczył mi pobyt tam. Te miejsca naprawdę robią wrażenie:-) I marzy mi się wspinaczka na Ararat... Podobno ten turecki to właśnie TEN Ararat.
UsuńZdaje się, że teren wokół saudyjskiego Synaju jest strefą zmilitaryzowaną. Ale kto wie? Może to się kiedyś zmieni i będziesz mogła go zdobyć? W każdym razie tego Ci życzę jak i zrealizowania tej wielkiej wyprawy życia:-)
Są ludzie, którym udało się wejść na Synaj, mimo tego.
UsuńDzięki. :)
Niezwykła podróż w czasie i przestrzeni :)!!! Aniu, jak zwykle jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy i wnikliwości :)!!! Pozdrawiam serdecznie :)!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu.
OdpowiedzUsuńZaiste godne to i sprawiedliwe wędrować szlakiem biblijnym.
Już pisałem kiedyś, ze Biblia to legendy, historia i poezja.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
W każdej legendzie jest ziarno prawdy, a kiedy jej dzieje odnajdują swoje potwierdzenie w rzeczywistości, to chyba przestaje ona już być legendą.
UsuńPozdrawiam ciepło!
Zaczęłam czytać ten post i od razu zawołałam tatę - wiedziałam, że bardzo mu się to spodoba i przeczytaliśmy to razem. Tacie marzy się bardzo, aby wyruszyć w podobną podróż i móc doświadczyć tego na własnej skórze, a przyznaję, że i mnie to fascynuje. Spodobała mi się bardzo legenda o proroku, nie słyszałam jej nigdy wcześniej. Dziękuję za tę dawkę wiedzy, cenię ją sobie bardzo! A jeśli chodzi o cytat na początku - strzał w dziesiątkę. Zdecydowanie jest to inny, wyjątkowy blog, szczególnie do mnie trafiający, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWOW, ogromnie się cieszę... to właściwie mało powiedziane... nie dość, że moja praca w las nie idzie, to przynosi nawet jakieś owoce.
UsuńZdecydowanie chciałabym kiedyś wrócić do tych notatek i uzupełnić je o własne zdjęcia i zdobyć Synaj (w Arabii). Ekstremalne marzenie, ale nigdy nie można mówić nigdy.
Pozdrawiam! :)
Imponuje mi Twoja wiedza, dążenie do prawdy i wnikliwość w dochodzeniu do wyjaśnienia. Jesteś niesamowicie zdolna i pełna pasji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Dociekam tego, co dla mnie ważne, ale skoro coś jest ważne, to poświęcam temu serce. Dodatkowo jestem takim dziwnym typem człowieka, że jak w coś wierzę, to muszę potem wiedzieć, nie dopuszczam do siebie takiej możliwości, bym mogła obić się o fikcję. I wszystko czego się w tym zakresie (Biblii) dotykam, bez mała udowadniam – wiem, że to bardzo ciężkie słowo. Wszystko zdarzyło się na ziemi i leży na wyciągnięcie ręki, a mimo to, nadal się mówi, że to co tam napisano, to bajka.
UsuńPasją zaraziłam się od męża, on w dziedzinie archeologii jest nieoceniony, praktycznie o co go zapytam, to on coś wie. Albo wie gdzie szukać. Ja się dopiero uczę i krok po kroku przy okazji dzielę się tym z Wami. :)
Dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa i ogromnie się cieszę, że artykuł zostawia w sercach jakiś ślad.
Pozdrawiam ciepło. :)
Dużo pracy potrzeba chyba, by przekopać się przez wszystkie wskazówki, zapisy, odkrycia archeologów itp. Dlatego wyrażam szacunek dla Twojej pracy włożonej w ten wpis.
OdpowiedzUsuńWażne jest to, że jak na razie załatwiłem wszystko w urzędzie pracy.
Pozdrawiam!
Tych artykułów wcale nie piszę dłużej niż relacji z podróży. Ale w nich jest największy wkład pracy, dużo poszukiwań i oddzielania ważnych rzeczy od mniej ważnych, by uzyskać konkretny, skondensowany tekst. Najważniejsze jest dla mnie to, co się z tą wiedzą dzieje później.
UsuńPozdrawiam!
..każdy Twój post jest szalenie ciekawy i zdjęcia, które wstawiasz są niezwykłe .. Twój blog jest wyjątkowy i bardzo lubię zaglądać do Ciebie (chociaż nie zawsze zostawiam ślady), wspaniale się czyta Twoje notki, wspaniale jest oglądać i podziwiać miejsca o których piszesz..
OdpowiedzUsuń..w nowym roku życzę Ci dalszych niezwykłych podróży
i wytrwałości w poszukiwaniach,
dużo zdrowia, radości i spełnienia marzeń :)
- masz niezwykłą pasję i to jest piękne!
..pozdrawiam najserdeczniej :)
Bardzo się cieszę, że to co publikuję, wywołuje tak pozytywne uczucia. Po to właśnie to robię, dla ducha.
UsuńA nuż jeszcze kogoś tym wszystkim zarażę. :)
Dzięki i wzajemnie, niech Ci się szczęści w realizacji pragnień. :)
Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję.
Bardzo wnikliwa analiza. Dobrze się czasem dowiedzieć takich szczegółów, choć przyznam, że osobiście bliższa mi jest bardziej duchowa interpretacja Biblii.
OdpowiedzUsuńJedno drugiego nie wyklucza, jeśli idzie w dobrej wierze, to w parze z Bożą wolą. Czasami aspekty duchowe warto ukryć w prostej edukacji, aby stały się przyswajalne dla kogoś, kto nie ma duchowego poznania.
UsuńPozdrawiam. :)
Miałam kiedyś wydanie Biblii z historycznym komentarzem, bo przeczytać ją samą miałam jednak problem. Było tak wiele tego typu odniesień. Jeśli uda mi się ją odnaleźć u Mamy, to może Ci wskażę, które to wydanie.
OdpowiedzUsuńA wracając do tego pierwotnego miasta Ur - ciekawostka dla mnie jest taka, że w jęz. niemieckim, jak na pewno wiesz, przedrostek ur- oznacza coś prastarego, Urgrossmutter to prababcia, Urgrossvater - pradziatek, ur-urgrossmutter - pra-prababcia. :)
No cóż, nie powiem, żeby ta wiedza zostawała mi w pamięci, jak na to jest zbyt odległa od mojej wiedzy, ale z ciekawością prześledzę tę historię wraz z Tobą. Na szczęście nie ma z tego na końcu egzaminu. :)
Bardzo fajne spostrzeżenie, nie pomyślałam o tym, dziękuję. Widzisz, uczymy się od siebie nawzajem. :) Przypomniałaś mi o tym przedrostku, co teraz jawi się jako prastare miasto, a przynajmniej dziś takim właśnie dla nas jest.
UsuńKrok po kroku. Może temat Ur nie jest najciekawszy (i nie zachodzi w pamięć), ale był konieczny. Jak widzisz, rzucam wszystko na mapę, a nie mogłam tego Ur po prostu zaznaczyć bez wyjaśnienia, ponieważ oficjalnie leży ono gdzie indziej.
Egzaminu nie będzie, świadectw nie wydaję. ;P